Chyba nikt nie wyobraża sobie Świąt Bożego Narodzenia bez choinki. Mieniące się kolorami, iskrzące brokatem, o rozmaitych kształtach... A czy wiecie jak powstają szklane bombki choinkowe? Odwiedziliśmy jedną z manufaktur, gdzie od dziesiątek lat pieczołowicie powstają ręcznie zdobione szklane ozdoby. Przyglądamy się procesowi od szklanej rurki do misternych małych dzieł sztuki. Opowiemy Wam również, jak to się stało, że choinki przybrały taki kształt, który dziś jest symbolem świąt.
Zanim Polacy zaprosili do swoich domów "panią choinkę" świąteczny dom zdobiły pęczki słomy, siano czy snopki, później zstąpił je – będąc tym samym przodkiem iglaka – podłaźnik. Było to nic innego jak czubek świerku lub konstrukcja z gałązek i słomy, którą wieszano nad wigilijnym stołem i dekorowano. Używano do tego ciastek, ręcznie przygotowywanych wycinanek, orzechów i jabłek. W XIX w polskich domach stała już ozdobiona nimi choinka. Skąd więc szklana bombka? Paradoksalnie z biedy…
W XIX wieku pierwsze bombki wyprodukował Hans Greiner. Ten niemiecki rzemieślnik był tak ubogi, że nie było go stać na zakup orzechów czy jabłek, ale pracował w hucie szkła... Sam więc wydmuchał sobie szklane owoce i przyozdobił nim świąteczne drzewko. Co ciekawe bomb(k)owy pomysł uratował hutę z miasteczka Lauscha. W drugiej połewie XIX wieku bowiem manufaktura, pracodawca Greinera zaczęła eksportować choinkowe ozdoby do innych krajów. I tyle z historii…
Dziś bombki to właściwie niezliczona ilość form, kolorów, zdobień. Niestety najczęściej przygotowane są w fabrykach. Z taśm zjeżdżają setki tysięcy identycznych barwnych kul, dzwonków, szyszek, sopelków itp., itd. Są jednak wyjątki i co fascynujące, takowy mamy po sąsiedzku – w Piotrkowie Trybunalskim. Tam od ponad 70 lat z niezwykłą precyzją przygotowywane są jedyne w swoim rodzaju szklane ozdoby, ręcznie. Wzory, kolory i bogate zdobienia szyte są tu „na miarę" .
Prace na ozdobami choinkowymi na święta rozpoczną się już na początku stycznia... roku poprzedniego! Największy produkcyjny bombkowy boom w branży to… czerwiec, lipiec i sierpień. Grudniowe dni to tak naprawdę czas odwiedzin. Do piotrkowskiej fabryki codziennie przyjeżdża kilka autokarów najmłodszych. Przez kilka miesięcy - od połowy października do wczesnej wiosny – przez zakład przewija się kilkanaście, są lata, że i kilkadziesiąt tysięcy dzieciaków! Nic dziwnego, bo wizyta w takiej magicznej manufakturze to bardzo barwna przygoda.
Jak powstają bombki w piotrkowskiej manufakturze?
Ozdoby wykonywane są ze szkła sodowego. Najpierw szklane rurki rozgrzewa się nad gazowymi palnikami do temperatury od 600 do 1000 stopni. Rozgrzane szkło staje się podatne na formowanie uzyskują pół płynną formę. Wtedy doświadczony dmuchacz może wykonać z niego dowolny kształt dmuchając, rozciągając, obracając każdą ozdobę. Dmuchając powietrze trzeba wtłoczyć do środka szybko, jednym haustem, bo zanim nabierze się kolejny haust, szkło stężeje. Proste wzory wymagają minuty, czasem trzech minut pracy. Najbardziej skomplikowane formuje się znacznie dłużej.
Później wydmuchane szklane formy, jeszcze bez ozdób, ale już gotowe do dalszej obróbki są od środka srebrzone azotanem srebra. Następnie, w malarni pokrywa się powierzchnie bombek odpowiednimi lakierami, ilość kolorów jest naprawdę szeroka. Następnie suszy w długim tunelu. Następny krok to dekorowanie, przy użyciu farb i brokatów. Wszystkie dekoracje wykonywane są ręcznie przez utalentowanych i wyszkolonych mistrzów w swoim fachu.
Chcesz zobaczyć wideo z piotrkowskiej fabryki? Kliknij >>> TUTAJ
Fotografie pochodzą z naszego redakcyjnego archiwum z 2021 roku.