Sądowy finał wstrząsającej sprawy, która latem 2024 roku poruszyła całą Polskę. Sąd Okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim ogłosił wyrok w głośnym procesie dotyczącym brutalnego zabójstwa 21-letniego Adama W. z Opoczna. Sprawca, Jakub B., został skazany na 18 lat pozbawienia wolności za zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem.
- Sąd uznał, iż oskarżony dopuścił się zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i wymierzył mu karę 18 lat pozbawienia wolności. Nadto Sąd zasądził na rzecz pokrzywdzonych środki kompensacyjne w postaci zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Wyrok nie jest prawomocny- przekazała Marta Bugajska-Sójka, zastępca rzecznika prasowego Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie Trybunalskim.
Przypomnijmy, 12 lipca 2024 roku, około godziny 16.00, opoczyńska policja otrzymała dramatyczne zgłoszenie o płonącym mężczyźnie. Do tragedii doszło u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Mickiewicza w Opocznie. Świadek zdarzenia zareagował błyskawicznie - ugasił płonące ubrania ofiary i wezwał służby ratunkowe. 21-letni Adam W. w stanie krytycznym został przetransportowany Lotniczym Pogotowiem Ratunkowym do szpitala w Warszawie. Niestety, mimo wysiłków lekarzy, zmarł 25 lipca, nie odzyskawszy przytomności.
Od pierwszych chwil po zdarzeniu policjanci z Opoczna i Piotrkowa rozpoczęli szeroko zakrojone śledztwo. Funkcjonariusze przesłuchiwali świadków i analizowali zapisy monitoringu.
- Policjanci musieli ustalić, czy doszło do nieszczęśliwego zdarzenia czy do przestępstwa. Funkcjonariusze, przesłuchali świadków, którzy co prawda nie widzieli początku zajścia, ale ratowali płonącego 21-latka. Ustalono, że na miejscu zdarzenia mogło przebywać pięciu młodych mężczyzn. Zapisy monitoringu niestety nie obejmowały swoim zasięgiem samego miejsca, w którym doszło do podpalania mężczyzny – informowała podkomisarz Barbara Stępień z opoczyńskiej Policji.
Dzięki intensywnej pracy kryminalnych i dochodzeniowo-śledczych, już dzień po tragedii zatrzymano dwóch nieletnich chłopców w wieku 13 i 14 lat. Jak się później okazało, nie byli jedynymi uczestnikami dramatu. 14 lipca w ręce policji wpadł 19-letni Jakub B., który ukrywał się od dnia podpalenia. Zgromadzone dowody nie pozostawiły wątpliwości. Prokuratura postawiła mu zarzut usiłowania zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, który po śmierci Adama W. został zmieniony na zabójstwo. Nieletni współuczestnicy zostali przewiezieni do Policyjnej Izby Dziecka, a następnie decyzją sądu trafili do Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego.
Po ponad roku od tragicznych wydarzeń zapadł wyrok. Sąd nie miał wątpliwości co do winy Jakuba B. Kara 18 lat więzienia to wyrok nieprawomocny – obrona może złożyć apelację.